piątek, 7 grudnia 2012

Globalizacja a suwerenność państwa


„Koniec tradycyjnej suwerenności państwa nie neguje in- nych ważnych funkcji państwa”[1].
W ramach podejścia zakładającego transformację suwerenności wystę- pują dwa nurty. Pierwszy z nich zakłada, że władza państwa, i w związku z tym jego suwerenność, „wycieka” lub „wyparowuje” na zewnątrz, do organi- zacji ponadnarodowych lub podmiotów pozapaństwowych, takich jak przedsię- biorstwa transnarodowe i społeczeństwo obywatelskie. Zwolennik tego sta- nowiska Susan Strange dostrzega przechodzenie władzy do niepaństwowych pod- miotów, które stawia poważne pytania o naturę suwerenności dzisiejszego pań- stwa[2]. Innymi słowy państwa mają coraz mniejszą moc samoistnego działa- nia w zakresie kształtowania środowiska międzynarodowego.
Tabela 1. Porównanie sposobów rządzenia w erze industrialnej i informacyjnej
Wyszczególnienie
Era industrializacji
Era informatyzacji
Forma organizacji
Scentralizowana, dowodzenie
i kontrolowanie,
hierarchia i biurokracja
Zdecentralizowana sieć, koordynowanie
Produkcja
Masowa produkcja
i konsumpcja, standaryzacja
Elastyczna produkcja; nastawienie na klienta
Poziom rządzenia
Poziom państwa
i systemu międzynarodowego
Kontrola na poziomie lokalnym
i regionalnym
Zarządzanie
Korporacyjne
Proliferacja aktorów pozarządowych
Sprawowanie władzy
Bezpośrednie zarządzanie
i dostarczanie usług
Wzrost roli struktur pośredniczących
Perspektywa świata
Międzynarodowość, one-world-ism
Regionalizm
Źródło: K. P. Jarobe: Globalization: one World, two Versions, w: Globalization and Social Gover- nance in Europe and the United States. European Commission, Forword Studies Unit, Working Paper 1999, s. 20.
Drugi nurt podkreśla, że obywatele w coraz większym zakresie kwestionują władzę państwa i przenoszą swoją lojalność na wewnątrzpaństwowe grupy społeczne, etniczne, religijne i regionalne; suwerenność państwa „zapada się”. Zwo- lennikiem tego stanowiska jest m.in. James N. Rosenau, który dostrzega, że lojalność obywateli wobec państwa zmniejsza się, czego przejawem są takie zjawiska jak niski udział w wyborach, oszukiwanie na podatkach, obchodze- nie prawa, unikanie poboru do wojska czy emigracja[3]. Państwa mają wtedy coraz mniejszą wewnętrzną moc samoistnego działania. Oba procesy – „wyciekania” i „za- padania się” suwerenności – współwystępują i uzupełniają się wzajemnie. O ile przypadek pierwszy dobrze oddaje metafora przekłutego balonu, o tyle przypa- dek drugi – metafora zapadającego się domku z kart[4].
Ale pojawiają się też opinie, że procesy globalizacyjne nie osłabiły su- werenności państw, zmusiły je jedynie do konsolidacji i poprawy zarządza- nia. Na przykład Stephen D. Krasner utrzymuje, że „w dłuższym okresie cza- su kontrola państwa w istocie zwiększyła się, a suwerenność została raczej umocniona niż osłabiona. Współczesne państwa rozwinięte mają zapewne znacznie większą suwerenność de facto niż ich historyczni europejscy poprzed- nicy”[5].
Sprowadzenie państwa w sferze gospodarczej wyłącznie do funkcji re- gulacyjnych pozbawia je części suwerenności. Przedsiębiorstwa transnaro- dowe uniezależniają się od państwa i stają samodzielnym podmiotem poli- tyki międzynarodowej. Potencjał finansowy największych przedsiębiorstw transnarodowych zapewnia im znaczne wpływy także w sferze polityki. Przed- siębiorstwa domagają się uczestniczenia z prawem głosu w międzynarodo- wych forach decyzyjnych[6]. Swoistym wyzwaniem dla dzisiejszych państw jest wypracowanie na poziomie międzynarodowym takich mechanizmów, które pozwolą im na zabezpieczenie własnych interesów w stosunku do korpo- racji międzynarodowych[7].
Aniela Dylus utrzymuje, że suwerenność gospodarcza jest podporządkowa- na rozwojowi gospodarczemu. Jeśli bowiem „o suwerenności gospodarczej przesądza m.in. poziom rozwoju gospodarczego, stabilność struktur ekonomicz- nych, dobrobyt obywateli, to wszelkie działania powodujące w konsekwen- cji obniżenie tego standardu godzą też w suwerenność państwa”[8]. Zgodnie z teorią kosztów komparatywnych Davida Ricardo autarkia nie sprzyja roz- wojowi gospodarczemu, dlatego pozostawanie w izolacji, w systemie autar- kicznym, nawet jeżeli zapewnia to niezależność, jest de facto osłabieniem suwerenności.
Antoni i Bartłomiej Kamińscy twierdzą z kolei, że „globalizacja nie uni- cestwia instytucji państwa. Przeciwnie – stawia ona przed nim nowe, bardziej skomplikowane wymagania”[9]. Chociaż państwo wtapia się w układ między- narodowy, a jego instytucje upodobniają się i następuje konwergencja sys- temów politycznych, nie znaczy to, że państwo zanika. Aby przetrwać i od- grywać istotną rolę, musi być ono otwarte, rozwijać i różnicować swoje kon- takty ze środowiskiem zewnętrznym, zachowując przy tym integralność[10]. Państwom jest coraz trudniej zbierać podatki, redystrybuować dochody oraz prowadzić skuteczną politykę makroekonomiczną. Państw, które nie dają sobie rady z w czasach globalizacji i które są skorumpowane, unika się jak „czar- nych dziur”[11].
Państwo zyskuje na znaczeniu jako podstawowy ośrodek koordynacji działań publicznych, posiadający istotne zasoby materialne i mobilizacyjne, wyposażony w uprawnienia do egzekwowania prawa i porządku. Suweren- ność współczesnego państwa przejawia się zdolnością do zarządzania. Pań- stwa, które jej nie posiadają, cieszą się suwerennością prawną, czyli uzna- niem przez innych, nie mają jednak możliwości efektywnego zapewnienia właściwych warunków rozwoju społecznego. Ważne są dwie funkcje państwa – paternalistyczna i mobilizacyjna. Funkcja paternalistyczna nie powinna być nadużywana, najlepszy jest bowiem taki rząd, który pozostawia społeczeń- stwu najwięcej swobody. Z kolei funkcja mobilizująca ma na celu osiągnięcie dobra wspólnego przez członków społeczeństwa o zróżnicowanych preferen- cjach indywidualnych[12].
Globalizacja pozytywnie wpływa na zarządzanie państwem autorytar- nym. Naruszając państwowy monopol na informacje oraz wymuszając dosto- sowanie się do wymagań międzynarodowego rynku, w konsekwencji osła- bia kontrolę państwa i prowadzi do powstania społeczeństwa bardziej plu- ralistycznego. Wymóg przejrzystości państwa może być interpretowany ja- ko ograniczenie jego suwerenności (demaskuje bowiem przejawy naduży- wania władzy) bądź jako sposób na wzmocnienie suwerenności państwa po- przez zwiększenie zaufania obywateli do państwa.
Ocena zmiany znaczenia współczesnego państwa zależy od przyjętej perspektywy. W kategoriach absolutnych następuje deregulacja i wzrost współzależności, wskutek czego państwa jest rzeczywiście znacznie mniej niż kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu. Człowiek podejmuje coraz wię- cej decyzji sam, a coraz mniejszą przestrzeń pozostawia do uregulowania państwu. Skuteczne konkurowanie o zaufanie rynków, kapitał i inwestycje wymaga scedowania przez państwo części decyzji na rzecz instytucji międzynarodo- wych oraz przedsiębiorstw transnarodowych[13]. Wymaga to prowadzenia po- lityki prywatyzacji, deregulacji, trudnego pieniądza, elastycznego ustawo- dawstwa socjalnego oraz niskich podatków. Ceną utrzymania narodowej su- werenności jurysdykcyjnej jest ograniczenie polityki do wąskiego obsza- ru. W konsekwencji państwo ma zasadniczo mniejsze możliwości politycz- nych wyborów. Jak to ujął Thomas Friedman, polityczne wybory redukują się do Pepsi lub Cola – do drobnych odcieni smaków, niuansów polityki, zmian w wyjaśnieniu lokalnych tradycji, pewnych osłabień tu czy tam, ale nigdy do większej zmiany zasad[14].
Spadek znaczenia państwa w kategoriach absolutnych nie musi jednak oznaczać spadku w kategoriach relatywnych, określanych udziałem pań- stwa w tej kurczącej się przestrzeni. Państwo ciągle reguluje obszar więk- szy niż inne podmioty, np. organizacje międzynarodowe. Kompensuje so- bie ten spadek wzrostem udziału wydatków w dochodzie narodowym oraz wzrostem zatrudnienia w administracji. Z perspektywy obywateli państwo nie obumiera, przeciwnie – jest go coraz więcej.


[1]M. Telo: Globalization and Social Governance in Europe and the US, w: Globalization and Social Gover- nance in Europe and the United States. European Commission, Forword Studies Unit, Working Paper 1999, s. 21.
[2]S. Strange: The Retreat of State. The Diffusion of Power in the World Economy. Cambridge 1996.
[3]J. N. Rosenau: Turbulence in World Politics: A Theory of Change and Continuity. Princeton 1990.
[4]K. J. Holsti: Taming the Sovereigns. Institutional Change in International Politics. Cambridge 2004, s. 59.
[5]S. D. Krasner: Economic Interdependence and Indepenent State, w: R. H. Jackson, A. James (eds.): States in Changing World. A Contemporary Analysis. Oxford 1993, s. 318.
[6]Jak to ujê³a Susan Strange, „bezosobowe si³y œwiatowych rynków, zintegrowane w okresie powojennym bar- dziej przez prywatne przedsiêbiorstwa finansowe, przemys³owe i handlowe ni¿ przez wspólnie wypracowywane decyzje rz¹dów, s¹ teraz silniejsze od pañstw, do których powinna nale¿eæ ostateczna w³adza polityczna nad spo³eczeñstwami i ekonomi¹”. S. Strange: op. cit., s. 4.
[7]Zob. „Rocznik Strategiczny 2000/2001”, s. 409–416.
[8]A. Dylus: Globalny rynek i jego granice. Warszawa 2001, s. 56–57.
[9]A. Z. Kamiñski, B. Kamiñski: op. cit., s. 13.
[10]Ibidem, s. 106–107.
[11]M. Wolf: Will the Nation-State Survive Globalization?, „Foreign Affairs” 2001, vol. 80, no. 1, s. 185–190.
[12]Y. R. Simon: Filozofia rz¹du demokratycznego. Kraków 1993, s. 16, za: K. Szczerski: Porz¹dki biurokra- tyczne. Warszawa 2004, s. 70.
[13]Zob. T. Saich: Globalisation, Governance, and the Authoritanian State: China, w: J. S. Nye Jr., J. D. Donahue (eds.): Governance in a Globalizing World, Visions of Governance for the 21st Century. Washington DC 2000, s. 208.
[14]T. L. Friedman: Lexus i drzewo oliwne. Zrozumieæ globalizacjê. Poznañ 2001.