„Koniec tradycyjnej
suwerenności państwa nie neguje in- nych ważnych funkcji państwa”[1].
W ramach podejścia
zakładającego transformację suwerenności wystę- pują dwa nurty. Pierwszy
z nich zakłada, że władza państwa, i w związku z tym jego suwerenność, „wycieka” lub „wyparowuje” na zewnątrz, do organi- zacji ponadnarodowych lub podmiotów
pozapaństwowych, takich jak przedsię- biorstwa transnarodowe i
społeczeństwo obywatelskie. Zwolennik tego
sta- nowiska Susan Strange dostrzega przechodzenie władzy do niepaństwowych pod- miotów, które stawia poważne
pytania o naturę suwerenności dzisiejszego pań- stwa[2].
Innymi słowy państwa mają coraz mniejszą moc
samoistnego działa- nia w zakresie kształtowania środowiska międzynarodowego.
Tabela 1. Porównanie
sposobów rządzenia w erze industrialnej i informacyjnej
Wyszczególnienie
|
Era industrializacji
|
Era informatyzacji
|
Forma organizacji
|
Scentralizowana,
dowodzenie
i kontrolowanie, hierarchia i biurokracja |
Zdecentralizowana sieć,
koordynowanie
|
Produkcja
|
Masowa produkcja
i konsumpcja, standaryzacja |
Elastyczna produkcja;
nastawienie na klienta
|
Poziom rządzenia
|
Poziom państwa
i systemu międzynarodowego |
Kontrola na poziomie
lokalnym
i regionalnym |
Zarządzanie
|
Korporacyjne
|
Proliferacja aktorów
pozarządowych
|
Sprawowanie władzy
|
Bezpośrednie zarządzanie
i dostarczanie usług |
Wzrost roli struktur
pośredniczących
|
Perspektywa świata
|
Międzynarodowość, one-world-ism
|
Regionalizm
|
Źródło: K. P. Jarobe: Globalization:
one World, two Versions, w: Globalization
and Social Gover- nance in Europe
and the United States. European
Commission, Forword Studies Unit, Working Paper 1999, s. 20.
Drugi nurt podkreśla,
że obywatele w coraz większym zakresie kwestionują władzę państwa i
przenoszą swoją lojalność na wewnątrzpaństwowe grupy społeczne, etniczne,
religijne i regionalne; suwerenność państwa „zapada się”. Zwo- lennikiem
tego stanowiska jest m.in. James N. Rosenau, który
dostrzega, że lojalność obywateli wobec państwa zmniejsza się, czego
przejawem są takie zjawiska jak niski udział w wyborach, oszukiwanie na podatkach, obchodze- nie prawa, unikanie poboru
do wojska czy emigracja[3]. Państwa mają wtedy coraz mniejszą wewnętrzną moc samoistnego działania.
Oba procesy – „wyciekania” i „za- padania się” suwerenności – współwystępują i
uzupełniają się wzajemnie. O ile przypadek pierwszy dobrze oddaje metafora przekłutego balonu, o tyle przypa-
dek drugi – metafora zapadającego się domku z kart[4].
Ale pojawiają się też
opinie, że procesy globalizacyjne nie osłabiły su- werenności państw, zmusiły je jedynie do
konsolidacji i poprawy zarządza- nia.
Na przykład Stephen D. Krasner utrzymuje, że „w dłuższym okresie cza- su kontrola państwa w istocie zwiększyła się, a
suwerenność została raczej umocniona niż osłabiona. Współczesne państwa
rozwinięte mają zapewne znacznie większą suwerenność de facto niż ich historyczni europejscy poprzed- nicy”[5].
Sprowadzenie państwa w
sferze gospodarczej wyłącznie do funkcji re- gulacyjnych pozbawia je części suwerenności. Przedsiębiorstwa transnaro-
dowe uniezależniają się od państwa i stają samodzielnym podmiotem poli- tyki
międzynarodowej. Potencjał finansowy największych przedsiębiorstw transnarodowych
zapewnia im znaczne wpływy także w sferze polityki. Przed- siębiorstwa
domagają się uczestniczenia z prawem głosu w międzynarodo- wych forach
decyzyjnych[6].
Swoistym wyzwaniem dla dzisiejszych państw
jest wypracowanie na poziomie międzynarodowym takich mechanizmów, które
pozwolą im na zabezpieczenie własnych interesów w stosunku do korpo- racji
międzynarodowych[7].
Aniela Dylus
utrzymuje, że suwerenność gospodarcza jest podporządkowa- na rozwojowi
gospodarczemu. Jeśli bowiem „o suwerenności gospodarczej przesądza m.in. poziom rozwoju gospodarczego, stabilność
struktur ekonomicz- nych, dobrobyt
obywateli, to wszelkie działania powodujące w konsekwen- cji obniżenie tego standardu godzą też w suwerenność
państwa”[8]. Zgodnie z
teorią kosztów komparatywnych Davida Ricardo autarkia nie sprzyja roz- wojowi gospodarczemu, dlatego pozostawanie w
izolacji, w systemie autar- kicznym, nawet jeżeli zapewnia to
niezależność, jest de facto
osłabieniem suwerenności.
Antoni i Bartłomiej
Kamińscy twierdzą z kolei, że „globalizacja nie uni- cestwia instytucji państwa. Przeciwnie – stawia ona
przed nim nowe, bardziej skomplikowane
wymagania”[9]. Chociaż państwo wtapia się w układ między-
narodowy, a jego instytucje upodobniają się
i następuje konwergencja sys- temów
politycznych, nie znaczy to, że państwo zanika. Aby przetrwać i od- grywać istotną rolę, musi być ono otwarte,
rozwijać i różnicować swoje kon- takty ze środowiskiem zewnętrznym,
zachowując przy tym integralność[10].
Państwom jest coraz trudniej zbierać
podatki, redystrybuować dochody oraz
prowadzić skuteczną politykę makroekonomiczną. Państw, które nie dają
sobie rady z w czasach globalizacji i które
są skorumpowane, unika się jak „czar- nych dziur”[11].
Państwo zyskuje na znaczeniu jako podstawowy ośrodek
koordynacji działań publicznych, posiadający
istotne zasoby materialne i mobilizacyjne, wyposażony w uprawnienia do
egzekwowania prawa i porządku. Suweren- ność
współczesnego państwa przejawia się zdolnością do zarządzania. Pań-
stwa, które jej nie posiadają, cieszą się suwerennością prawną, czyli uzna-
niem przez innych, nie mają jednak możliwości efektywnego zapewnienia właściwych warunków rozwoju społecznego. Ważne są
dwie funkcje państwa –
paternalistyczna i mobilizacyjna. Funkcja paternalistyczna nie powinna być
nadużywana, najlepszy jest bowiem taki rząd,
który pozostawia społeczeń- stwu najwięcej swobody. Z kolei funkcja mobilizująca ma na celu osiągnięcie dobra wspólnego przez członków
społeczeństwa o zróżnicowanych preferen- cjach indywidualnych[12].
Globalizacja pozytywnie wpływa na zarządzanie państwem
autorytar- nym. Naruszając państwowy monopol
na informacje oraz wymuszając dosto- sowanie się do wymagań
międzynarodowego rynku, w konsekwencji osła- bia kontrolę państwa i prowadzi do
powstania społeczeństwa bardziej plu- ralistycznego.
Wymóg przejrzystości państwa może być interpretowany ja- ko ograniczenie
jego suwerenności (demaskuje bowiem przejawy naduży- wania władzy) bądź jako sposób na wzmocnienie suwerenności państwa po-
przez zwiększenie zaufania obywateli do państwa.
Ocena zmiany znaczenia współczesnego państwa zależy od
przyjętej perspektywy. W kategoriach absolutnych następuje deregulacja i wzrost
współzależności, wskutek czego państwa jest rzeczywiście znacznie mniej niż
kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu. Człowiek podejmuje coraz wię- cej decyzji sam, a coraz mniejszą przestrzeń
pozostawia do uregulowania państwu. Skuteczne konkurowanie o zaufanie
rynków, kapitał i inwestycje wymaga scedowania
przez państwo części decyzji na rzecz instytucji międzynarodo- wych oraz przedsiębiorstw transnarodowych[13]. Wymaga to prowadzenia po- lityki
prywatyzacji, deregulacji, trudnego pieniądza, elastycznego ustawo- dawstwa socjalnego oraz niskich podatków. Ceną utrzymania
narodowej su- werenności jurysdykcyjnej jest ograniczenie polityki do
wąskiego obsza- ru. W konsekwencji państwo
ma zasadniczo mniejsze możliwości politycz- nych wyborów. Jak to ujął
Thomas Friedman, polityczne wybory redukują się do Pepsi lub Cola – do drobnych
odcieni smaków, niuansów polityki, zmian w
wyjaśnieniu lokalnych tradycji, pewnych osłabień tu czy tam, ale nigdy do
większej zmiany zasad[14].
Spadek znaczenia państwa w kategoriach absolutnych nie
musi jednak oznaczać spadku w kategoriach relatywnych, określanych udziałem
pań- stwa w tej kurczącej się przestrzeni. Państwo ciągle reguluje obszar więk-
szy niż inne podmioty, np. organizacje międzynarodowe. Kompensuje so- bie ten
spadek wzrostem udziału wydatków w dochodzie narodowym oraz wzrostem
zatrudnienia w administracji. Z perspektywy obywateli państwo nie
obumiera, przeciwnie – jest go coraz więcej.
[1]M. Telo: Globalization and Social Governance in Europe and the US, w: Globalization and Social Gover- nance
in Europe and the United States. European Commission, Forword Studies Unit, Working Paper 1999, s. 21.
[2]S. Strange: The Retreat of
State. The Diffusion of Power in the World Economy. Cambridge 1996.
[3]J. N. Rosenau: Turbulence in
World Politics: A Theory of Change and Continuity. Princeton 1990.
[4]K. J. Holsti: Taming the Sovereigns. Institutional Change in International Politics.
Cambridge 2004, s. 59.
[5]S. D. Krasner: Economic
Interdependence and Indepenent State, w: R. H. Jackson, A. James (eds.): States in Changing World. A
Contemporary Analysis. Oxford
1993, s. 318.
[6]Jak to ujê³a Susan Strange,
„bezosobowe si³y œwiatowych rynków, zintegrowane w okresie powojennym bar- dziej przez
prywatne przedsiêbiorstwa finansowe, przemys³owe i handlowe ni¿ przez wspólnie
wypracowywane decyzje rz¹dów, s¹ teraz silniejsze od pañstw, do których
powinna nale¿eæ ostateczna w³adza polityczna nad spo³eczeñstwami i ekonomi¹”.
S. Strange: op. cit., s. 4.
[7]Zob. „Rocznik Strategiczny 2000/2001”, s. 409–416.
[8]A. Dylus: Globalny
rynek i jego granice. Warszawa 2001, s. 56–57.
[9]A. Z. Kamiñski, B. Kamiñski: op. cit., s. 13.
[11]M. Wolf: Will the Nation-State
Survive Globalization?, „Foreign Affairs” 2001, vol. 80, no. 1, s. 185–190.
[12]Y. R. Simon: Filozofia
rz¹du demokratycznego. Kraków 1993, s. 16, za: K. Szczerski: Porz¹dki biurokra- tyczne. Warszawa 2004, s. 70.
[13]Zob. T. Saich: Globalisation, Governance, and the Authoritanian State: China, w:
J. S. Nye Jr., J. D. Donahue (eds.): Governance in a Globalizing World, Visions
of Governance for the 21st Century. Washington DC 2000, s. 208.
[14]T. L. Friedman: Lexus i drzewo
oliwne. Zrozumieæ globalizacjê. Poznañ 2001.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.