Społeczeństwo
obywatelskie jest pojęciem obrosłym w bardzo wiele znaczeń i kontekstów.
Pod pojęciem tym rozumiem
samoorganizację społecznych podmiotów podejmujących, na podstawie
zagwarantowania i poszanowania, przez państwo, zasad wolności i równości,
samorzutną aktywność w celu zaspokajania
swych potrzeb niezależnie od działania władzy politycznej. ( Ciążela 2001, s.
133 ).Stanowisko moje kontynuuje wywodzące się od Johna Locke`a, Adama
Fergusona i Thomasa Paine`a podejście, które w zakres społeczeństwa
obywatelskiego włączają zarówno działalność gospodarczą, jak i aktywność związków
stawiających sobie cele nieekonomiczne.
Tym samym wykraczam poza, odwołujące się do Alexisa de Tocqeville`a,
węższe podejście, które istotę społeczeństwa obywatelskiego widzi w
działalności nieekonomicznej, zmierzające do popularnej obecnie koncepcji
Trzeciego Sektora - przeciwstawiającego
społeczeństwo obywatelskie zarówno państwu (sferze publicznych celów i środków)
jak i gospodarce ( sferze prywatnych zarówno środków, jak i celów) -
znajdującej wyraz w formule, którą Jerzy Szacki umieścił w tytule znanego
zbioru tekstów dotyczących tej problematyki "Ani książę, ani kupiec:
Obywatel".
Sam problem lokowania
działalności gospodarczej w łonie społeczeństwa obywatelskiego ma według mnie
ograniczone znaczenie. Istotny okazuje się w momencie, gdy próbujemy formułować
program kierowania aktywności społecznej na niekomercyjne cele. Traci swoje
znaczenie, gdy opisujemy realne procesy, w ramach których rozróżnienie na cele
partykularne i publiczne traci przejrzystość i ulega zatarciu.
Śledząc problematykę dyskusji na temat społeczeństwa obywatelskiego
należy stwierdzić, że w przeciwieństwie do państwa, gospodarki nigdy nie udało
się oddzielić od niego wyraźną linią demarkacyjną. Takiej linii nie próbuję
wyznaczać również w referacie. Traktowanie gospodarki jako czynnika
zewnętrznego wobec społeczeństwa obywatelskiego, w tym wypadku nie tyle
wypacza, co zaciemnia i komplikuje obraz. Dlatego tam, gdzie podmioty
gospodarcze wykraczają poza działalność ściśle ekonomiczną, wkraczając na grunt
społeczeństwa obywatelskiego, traktowane są
jak jego organiczna część.
Zarówno formułowanie jawnych
programów wychowawczych, jak i forsowanie nie artykułowanych
bezpośrednio strategii wychowawczych stało się częścią życia współczesnego
społeczeństwa obywatelskiego o wzrastającym znaczeniu. Oczywiście,
społeczeństwo obywatelskie wychowywało zawsze, ale wychowanie było tą sferą,
gdzie państwo jako reprezentant interesów wspólnych, przełamujące partykularne
dążenia poszczególnych podmiotów społecznych, zdawało się mieć, w ostatnich dwu stuleciach, najwięcej
do powiedzenia. Wartości takie jak: równość szans, obiektywizm, pełnoprawne
uczestnictwo w kulturze i życiu publicznym, gwarantowane przez państwo, trwale
zrosły się z działalnością edukacyjną i wychowawczą przez nie organizowaną W tym kontekście obserwacja, że obecnie na
tym polu spotka się ono z narastającym oporem, budzi pewne zaskoczenie.
Zjawisko to, nie jest jednak przypadkowe. Łączy się ono z narastającym
poczuciem zagrożenia poszczególnych podmiotów społeczeństwa obywatelskiego.
Związane jest ze zmianą reguł obowiązujących w relacji państwo - społeczeństwo.
Wypływa z gwałtownego przyspieszenia tempa cywilizacyjnych przemian
zacierających coraz wyraźniej granicę między teraźniejszością a przyszłością.
Stan ten powoduje
narastanie zainteresowania również problemami wychowania. Z dzisiejszej
perspektywy życie staje się przygotowywaniem się do przyszłości. Spojrzenie na dzisiejsze ideały wychowawcze
budzi niepokój z tego względu, iż tym co zdaje się dominować nad dzisiejszymi
dyskusjami o wychowaniu jest bezwzględny partykularyzm w podejściu do jego
zagadnień.